Czy wiesz, że w Polsce działa ponad 700 banków? Oczywiście, na liczbę tą składają się banki komercyjne, instytucje bankowe i banki spółdzielcze. Cały sektor zatrudnia blisko 200 tysięcy osób. Sporo, prawda? Każdy z banków wykupuje określoną ilość reklam, w których stara się wyjaśnić nam, że jest instytucją zaufania, a jego pracownicy są wyjątkowo kompetentni.
Niestety, to nie do końca prawda. Banki to przede wszystkim instytucje komercyjne, których głównym zadaniem jest zarabianie pieniędzy. Zadanie pracowników banków polega na maksymalnym zwiększeniu zysków. Interes nas, klientów jest gdzieś na szarym końcu. Dlatego warto spojrzeć, jaki są najczęstsze sztuczki banków.
• Niska rata kredytu. Kiedy bank może zaproponować Ci niska ratę? Gdy obniży swoją marżę. A czy bank to instytucja charytatywna? Wiesz przecież, że nie. Bank może obniżyć Ci oprocentowanie, jeśli podniesie swoją prowizję. To z kolei oznacza wysoki koszt na starcie. Zwykle, gdy sięgamy po kredyt pieniądze są nam naprawdę potrzebne, a przecież marża wydaje się nieodczuwalna.
Bank nie zabiera od nas gotówki, a po prostu dolicza ja do kosztów spłaty. Atrakcyjne oprocentowanie równe jest zawsze wysokiej marży i odwrotnie. Warto wszystko policzy. Jeśli kredyt jest na krótko lub planujemy wcześniej go spłacić wysoka marża jest zupełnie nieopłacalna. Jeśli natomiast, planujemy wieloletni kredyt, faktycznie czasem lepiej zapłacić prowizje na początku i cieszyć się niższym oprocentowaniem.
• Proponowanie klientowi dodatkowych produktów. Coraz częściej banki zaczynają nam narzucać swoje warunki. I tak, skorzystanie z kredytu może być niemożliwe bez założenia konta osobistego w banku. Podobnie, korzystanie oprocentowana lokata, dostępna jest wyłącznie dla nowych klientów lub pod warunkiem założenia konta. Bardzo często, wchodząc do banku, wychodzisz z niego z dodatkową kartą kredytową, dzięki której masz (podobno) uzyskać szereg bonusów.
Banki, nie tylko zyskują w ten sposób nowych klientów, zyskują także swobodny dostęp do danych osobowych. Każdy nowy klient to potencjalny zysk, a Twoje dane posłużą do wysyłania Ci ofert i informacji o promocjach. Być może na którąś dasz się skusić. W końcu każdy z nas ma w życiu moment, gdy musi sięgnąć po pożyczkę. Równie częstą praktyką jest polecanie nam dodatkowych ubezpieczeń. To proste bazowanie na naszych podstawowych uczuciach. Nie zaprzeczysz nikomu, jeśli spyta Cię czy troszczysz się o rodzinę, zależy Ci na szczęściu bliskich i martwisz się, co się stanie jeśli stracisz pracę. Nic łatwiejszego, niż zachęcić Cię do dodatkowego ubezpieczenia.
• Wyciskanie pieniędzy za pomocą dodatkowych opłat. Spokojnie można powiedzieć, że nikt w życiu tak szybko nie wytknie nam naszego błędu, jak bankowcy. Każde zapomnienie o terminie, lekkie opóźnienie w spłacie karty czy wpłacie raty wiąże się z bolesnymi konsekwencjami. Nie ma nic droższego, jak telefon z banku czy monit z przypomnieniem o spłacie.
Lista dodatkowych opłat jest w banku praktycznie nieskończona, a kreatywność bankowców w tej dziedzinie przekracza granice naszej wyobraźni. Dodatkowo, wyjątkowo sprytnie jesteśmy informowani o ewentualnych zmianach w regulaminach. Owszem, dostajemy zwykle wiadomość, ale albo tak obszerną jak dawna encyklopedia powszechna lub lakoniczną, według której zmienia się punk 4 paragrafu 3 poprzedniego Regulaminu. Tylko kto pamięta, co było w tym punkcie w poprzednim regulaminie?
• Oferta limitowana. To także znany chwyt bankowców. Oferta adresowana tylko do pierwszych pięciuset klientów, a proponowane warunki już od jutra przestaną obowiązywać. Słyszeliście to pewnie nieraz. Absolutnie nie daj się na to złapać. Proponowana oferta za moment ulegnie zmianie, być może na dużo lepszą. Banki nie przestaną przecież szukać klientów.
Z drugiej strony pamiętaj, że zawsze, niezależnie od promocji negocjuj warunki. Jest to szczególnie istotne w przypadku kosztownych i wieloletnich produktów, takich jak kredyt na zakup nieruchomości. Nie oznacza to, że nie możesz ustalać innych warunków. Pamiętaj, na rynku działa 700 banków i to od Ciebie zależy, z którego z nich skorzystasz.
• Raty oprocentowane na 0 %. Nie można zaprzeczyć, że raty oprocentowane zerwo faktycznie istnieją. Spokojnie kupisz w ten sposób sprzęt, elektronikę, meble czy artykuły gospodarstwa domowego. Musisz się jednak zastanowić nad kilkoma czynnikami, cały czas pamiętając, że ani bank, ani sklep na pewno nie dbają o Twój interes. O co w takim razie chodzi? Po pierwsze, odpowiedz sobie uczciwe na pytania, czy dana rzecz, jest Ci faktycznie potrzebna. Być może wcale niekoniecznie, nie dysponujesz tez wolną gotówką i w normalnej sytuacji nie porwałbyś się na taki zakup. Po drugie, sprawdź, czy sklep nie ukrył prowizji bankowej w cenie sprzętu. Innymi słowy, czy znacząco za niego nie przepłacasz, bo u innego sprzedawcy kupiłbyś go zdecydowanie taniej. Nie daj się także zwieść, jeśli dany model występuje wyłącznie u tego jednego sprzedawcy.
Być może producent planuje go już wycofać, aby wprowadzić nowy, zdecydowanie lepszy model, a sklep po prostu chce się pozbyć przestarzałego towaru. Pamiętaj też o dodatkowym ubezpieczeniu. Sprzedawca z pewnością zaproponuje nie tylko ubezpieczenie np. od utraty pracy ale także dodatkowe przedłużenie gwarancji. W praktyce koszt takiej usługi potrafi wynosić nawet jedną trzecią ceny sprzętu, co bywa absurdalne. Pamiętaj, że standardowa gwarancja wynosi dwa lata, a w dodatkową zawsze warto starannie się wczytać.
To oczywiście tylko kilka trików.
Bankowcy szkolą się latami, po to, aby zarabiać dla swoich pracodawców. Niestety my, klienci, jesteśmy wobec nich dość bezsilni. Nie da się ukryć, że zbyt często, mamy problem z czytaniem umów, nie tylko bankowych i obliczeniami matematycznymi. Wielu z nas bardzo łatwo daje się skusić na stosunkowo banalne haczyki. Ponoć zawsze najlepiej uczymy się na błędach. Starajmy się jednak ich nie popełniać.